Pewnego wakacyjnego poranka pojechałem z klasą na wycieczkę do lasu w Strzybrzycach. Wraz z naszą panią podziwialiśmy piękno natury. W pewnym momencie zauważyliśmy ponad głowami dym, który ciężko i leniwie snuł się po niebie. Kiedy poszliśmy troszkę dalej, naszym oczom ukazała się piękna polana z przeróżnymi kwiatami, domkami z drewna i zwierzętami. Bujne trawy lekko kołysały się pod wpływem przyjemnego powiewu wiatru. Troszkę dalej z róż, tulipanów i piwonii układały się piękne aleje prowadzące do zadbanych drewnianych domków, z których powoli unosił się dym. Obok domków jak gdyby nigdy nic spacerowały sarny, zające i jelenie. Całemu temu miejscu urok dodawały niskie, młode brzozy i wysokie, grube dęby, które otaczały polanę. W jednym z domków mieszkał leśniczy, który mile nas ugościł i zaprosił do swojego mieszkania. Kiedy weszliśmy do środka, znaleźliśmy się w pomieszczeniu z czerwonym dywanem. Z lewej strony stała szafa na buty, a na niej lampa. Dalej był wielki pokój, w którym na samym środku było podium, a na nim jedna, wielka książka, na okładce której widniało rozłożyste drzewo. Leśniczy powiedział nam, że ta księga to historia tego lasu.
Pobyt w lesie bardzo mi się podobał. Mam nadzieję, że wycieczek tego typu będzie jeszcze więcej.