Pewnego cyberazu w Elektromachnicy Cyberońskiej w elektrobudynku cybernianym zwanym też uczelnią, Cyberoki i Cybernice pilnie się uczyły. Uczyły się tak pilnie, że rdzenia kwarcowe im się przegrzewały. Wreszcie Hydrouczator ze stali kwardonu wykuty zarządził przerwę. Lecz jeden z Cyberoków na przerwę nie wyszedł, lecz uczył się dalej. Tak się uczył, że się mu kabelki w głowie poprzepalały. Wezwano więc Elektroajnsztajnomobiliusa Inżynierusa bardzo poważanego w całej Elektromachnicy, który jednego z Cyberoków naprawił. Powymieniał mu kabelki miedziane i naoleił mechanizm rdzenia Antyuczelniusa. Naoleił go tak dobrze, że po dziś dzień robot, chociaż bardzo nowoczesne, mechanizm ten mają aż za dobry.
A morał z tej bajki jest taki – nie uczcie się za dużo Cyberaki!